Włoski dziennikarz i filozof Giuletto Chiesa dopiero co został wybrany posłem do parlamentu europejskiego. Jego idee mają znaczący wpływ na środowiska krytycznej lewicy w Europie. Jego zdaniem, osłabienie więzi między krajami atlantyckimi jest nie do uniknięcia. Europa musi się odciąć od Stanów Zjednoczonych porwanych przez swoje ambicje imperialne i to zarówno ze względu na własny interes jak i na interes reszty świata. Wyraził zgodę na wywiad z Gennaro Carotenuto.
Włoski dziennikarz i filozof Giuletto Chiesa w czerwcu 2004 r. został posłem europejskim. Należy do grupy poselskiej „Sojusz Liberałów i Demokratów na rzecz Europy“ (SLiDnrE). Jest w dodatku administratorem „World Political Forum“. Giulietto Chiesa urodził się w Piemoncie w roku 1940. W latach 1980 - 2000 pracował jako dziennikarz. Rozpoczął swoją karierę jako korespondent prasy włoskiej w Moskwie. Pracował tam najpierw dla Unity, a potem Stampy. Pisał dla wielu mediów w Rosji, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Niemczech, a nawet dla radia Watykan. Jest jednym z najbardziej uznanych na świecie sowietologów.
Jego idee mają znaczący wpływ na europejskie środowiska lewicowe. Zajmuje się m.in. problematyką globalizacji, światowego systemu medialnego i wojen. Jego zdaniem osłabienie więzi między krajami atlantyckimi jest w aktualnej sytuacji nie do uniknięcia. Twierdzi on, że Europa musi się odciąć od Stanów Zjednoczonych porwanych przez swoje ambicje imperialne i to zarówno ze względu na własny interes jak i na interes reszty świata. W swych pracach, „Wojna bez końca“ i „Superklan“ przedstawia on swoją teorię. Według niego zachodnia demokracja liberalna została zawlaszczona, a faktycznie zlikwidowana przez super-elitę światową.
Giuletto Chiesa wyraził zgodę na udzielenie wywiadu Gennaro Carotenuto. Polskie tłumaczenie : Bruno Drwęski, Korekta : Magda Kobierska.
Pytanie : Czeka nas druga kadencja rządów administracji Busha. Jako symbole klimatu pierwszej kadencji możemy podać najpierw odrzucenie tradycyjnej polityki w stosunkach atlantyckich i znane przemówienie Donalda Rumsfelda o „starej Europie“. Więz międzyatlantycka nieco się rozluźniła ...
Giulietto Chiesa : I nie ma żadnej perspektywy żeby się polepszyła. Rumsfeld mówił o tym zresztą bez ogródek. Robert Kagan podzielil jego zdanie piszac, że „Zachód się przeżył“. Przez ta neokonserwatywna manifestacje autonomii Stany Zjednoczone oddaliły się od „Zachodu“ . Byc moze neokonserwatysci ciagle sie uwazaja za ludzi „Zachodu“, ale tak na prawde dzieki ich polityce Stany Zjednoczone przestaly faktycznie nalezec do tego co tradycyjnie zwyklismy uwazac za Zachod. W tej nowej jakosciowo sytuacji, należałoby właściwie zastanowić nad nową definicję Zachodu.
Tym niemniej, pomijając koniunkturalne sprzeczności w sprawie źródeł energii, stali, protokołu z Kyoto, konkurencji między euro a dolarem – utrzymuje się jednak w ramach pierwszego świata zbieżność interesów w stosunku do reszty planety ?
Giulietto Chiesa : W okresie wielkich przemian historycznych nie wszystko staje się od razu jasne. Tym niemniej silne idee pojawiają się. Istnieje obecnie jednolity system gospodarczy, a Europa stanowi jego część składową. Jest on oparty o wspólnej podstawie jak na przykład gospodarka rynkowa. Ale i róźnice się też utrzymały. Mimo, że „Europa firm ponadnarodowych“ jest podobna do „Stanów Zjednoczonych firm ponadnarodowych“, te dwa typy gospodarek rynkowych pozostają jeszcze bardzo róźne.
A w jaki sposób kraje Trzeciego świata powinny wyczuć te róźnice ?
Giulietto Chiesa : Struktura mentalna rynku europejskiego nie jest podobna do struktury mentalnej rynku Zjednoczonych Stanów. W Stanach, zasady założycielskie tradycji kapitalitycznej podległy głębokim, strukturalnym przekształceniom. Tam już własnośc nie istnieje. Widoczne to jest w zaniku wielkich rodów właścicieli (dynastii kapitalistycznych). Zniknęły z wielkich firm, a na ich miejscu mamy do czynienia z panowaniem menedżerów. Stanowią oni nową klasę, którą nazywam „superklanem“. Tego jeszcze nie ma w Europie.
A dlaczego nie moglibyśmy raczej twierdzić, że Europa jest po prostu opóźniona o jakieś pietnaście lub dwadzieścia lat na drodze do tego modelu ? Bo niby dlaczego mieszkaniec Ameryki Łacińskiej miałby robić różnice między agresywną polityką hiszpańskiego „Repsol“ i rownie agresywna polityka „Shella“ ?
Giulietto Chiesa : To prawda. Tyle, że sytuacja międzynarodowa szybko się zmienia, a obecnie nie wygląda na to, żeby Europa zamierzała kroczyć tą samą drogą. Jesteśmy postawieni przed nie znanym dotąd kryzysem w relacjach człowieka z naturą. Gdyby nie bylo tego kryzysu, prawdopodobnie cała nasza planeta byłaby wchłonięta w ramach wizji rodem ze Stanów Zjednoczonych. Doprowadza ona do zaniku demokracji zachodniej, narastania sprzeczności społecznych i w konskwencji do organizacji społecznej gorszej od tej wymyślonej przez Orwella Tym niemniej ponadnarodowe firmy europejskie nie są na razie w stanie konkurować z ich konkurentami ze Stanów Zjednoczonych.
Społeczeństwo obywatelskie w Europie jest jeszcze tysiąc razy silniejsza niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie zostało ono całkowicie zniszczone. Firmy ponadnarodowe i „Superklan“ nie spotykają tam już żadnego hamulca przed swoimi apetytami. A tutaj, w Europie, tak jeszcze nie jest. U nas im bardziej się róźnice się zaostrzą, tym większy będzie opór sił narodowych oraz społecznych. W rezultacie tego, projekt wprowadzenia w Europie modelu rodem ze Stanów Zjednoczonych okaże się nie do wykonania. Mamy bowiem do czynienia z wyczerpaniem sie bogactw naturalnych. Kończą się tym samym złudzenia, że nie mogą się one wyczerpać. Wielka fabryka marzeń czyli gospodarka oparta na stymulacji bezgranicznych pragnień i nieograniczonej konsumpcji dotarła do swego kresu. Dzieje się tak właśnie dlatego, że bogactwa naturalne wyczerpują się. Ta sytuacja „niedostatku dóbr naturalnych“ stanie się powszechna w ciągu najbliższych dwudziestu lat. Wcześniej więc niż społeczeństwa Europy poddałyby się presji modelu rodem ze Stanów Zjednoczonych.
Można twierdzić, że neokonserwatyści mają jedną zasługę, tą, że proponują jasny model rozwoju i dominacji. Ale, jeśli chodzi o czas, pytanie polega na tym czy Europa ze swoim uporządkowamym społeczeństwem obywatelskim, ze swoją ekologią, ze swoim pacyfizmem będzie miała czas aby uratować naszą planetę przed nieuknioną katastrofą spowodowana przez model neo-konserwatywny ?
Giulietto Chiesa : My nie mamy w żadnym przypadku pewności, że będziemy w stanie ich zatrzymać. Ale, przeciwstawić się trzeba. To znaczy zacząć działać konkretnie nie przesądzając jednak o zwycięstwie, gdyż najlepsze idee nie muszą koniecznie być te, które w końcu zwyciężą. Ale jestem jednak dobrej myśli. Moje nadzieje wynikają z siły napięcia jakie powstało między Europą i Stanami w wyniku tego kryzysu. Stało się to przecież w jednej strefie kulturowej. Można wiec zalozyc, ze jego konsekwencje beda jeszcze silniejsze w innych, „niezachodnich kregach cywilizacyjnych“, ktore maja wrogi stosunek do panujacego modelu. Myślę tutaj o Chinach, Indiach, świecie muzułmańskim, Rosji która przecież wcale nie umarła. Chodzi tu o realia, które pozostają w sprzeczności z rozczeniami globalizującymi jedynej obowiązującej dziś myśli i które pozostają w glębokim konflikcie w stosunku do problematyki wynikającej z interesu narodowego Stanów Zjednoczonych z jednej strony a ich faktycznymi możliwościami wladania światem.
Narodowy interes Stanów Zjednoczonych pozostaje dziś w sprzeczności z narodowymi interesami wszystkich pozostałych podmiotów historyczno-politycznych. Jeśliby zalozyc, ze istnieje obecnie „zderzenia cywilizacji“, to w istocie nie dotyczy ono konfliktu między Zachodem a islamem, ale konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a resztą świata. Moim zdaniem jest to całkowicie jasne.
Ameryka Południowa stanowi dobry przykład wizji, według której to co jest dobre dla Stanów Zjednoczonych musi być dobre dla wszystkich. Jaki rodzaj przyśpieszenia reprezentował mandat Busha w tym proklamowanym dążeniu do realizowania projektu hegemonii, „nowego stulecia amerykańskiego“ ?
Giulietto Chiesa : Mamy obecnie do czynienia z takim przyśpieszeniem dlatego, że obecne klasy panujące w Stanach Zjednoczonych, zarówno technokraci jak i przywódcy religijni opanowani są przez wizje tekstu „Apokalipsy“. I ja to mówię bez żadnej ironii. Neokonserwatyści religijni odwołują się naprawdę do „Apokalipsy“, ludzie typu Gore‘a Vidala i inni już pisali o tym. W ich wizji świata, oni są przekonani, że staną przed wielką tragedią : albo nawracać albo wyciąć. Jasne jest, że wyobrażają sobie okropną, wyniszczającą katastrofę, rodzaj planetarnego katharsis.
Ale także z punktu widzenia bardziej naukowego, wiemy, że najlepiej poinformowani przywódcy mieli, już długo przed 11-ym września, poważne powody żeby myśleć, że coś takiego jak 11-y września byłoby im bardzo potrzebne. Na przyklad w tekscie „Projektu nowego wieku amerykańskiego“ spotykamy informację o koniecznosci podjecia radykalnych wyborow strategicznych. Oto jego cytat : „Przekształcenia jakie powinnyśmy wprowadzić w światowej polityce wymagałyby w normalnych warunkach dużo czasu. My jednak musimy myśleć jak w stuczny sposób, poprzez radykalną mutację doprowadzić do skrócenia czasu tych przemian“.
Oni wiedzą i my też, że zasoby naturalne się szybko skończą. Radykalne zmiany muszą więc następić w drodze użycia siły. Tekst ten kończy się znamiennie : „o ile nie dałoby się sprowokować coś takiego jak nowy Pearl Harbor.“ Oni dosłownie piszą : „Like a new Pearl Harbor“! Ja niczego nie wymyślam. Neokonserwatysci dobrze wiedza, że świat szybko zmierza w kierunku nowego rozliczenia. Wyczerpywanie się zasobów naturalnych jest bliskie i nie do uniknięcia. Stany Zjednoczone muszą więc natychmiast podjąć wyzwanie opanowania świata i jego zasobow. Ten proces nie zrealizuje się w ciągu dwóch minut. Trzeba się do tego przygotowywać i to jeszcze przed nieuniknionym, wielkim zderzeniem z Chinami.
Ale ten scenariusz zarowno z punktu widzenia geopolitycznego jak i w perspektywie antychińskiej doprowadzi Stany Zjednoczone w naturalny sposób do sojuszu z Rosją. I mimo to, że obserwujemy zbieżność polityczną USA i Rosji w kwestii terroryzmu, obserwujemy ich geostrategicznej rozbieżności, zacząć od regionu kaukaskiego a kończąć na Azji środkowej. To zapewne należy do utwierdzonej koncepcji Stanów Zjednoczonych dążących do totalnego zniszczenia wroga. Ale Stany Zjednoczone nie są w stanie zbudować kordonu sanitarnego wokół Chin inaczej jak przy pomocy silnej Rosji.
Giulietto Chiesa : Żeby tak było, trzeba żeby poziom inteligencji rodem ze Stanów Zjednoczonych elit politycznych był wyższy niż fakty nam to obecnie pokazują. Oni rozważają możliwość użycia siły bez ograniczeń. Dziś Stany Zjednoczone nie chcą mieć sojuszników ani sojuszy, chcą mieć poddanych i służących. Polityka imperialna oślepia ich całkowicie. Uwierzyli pośpiesznie, że się udało im skolonizować Rosję wraz z Jelcynem.
A jak Jelcyn odszedł, Stany Zjednoczone pozwoliły żeby Putin doszedł do władzy. Sądzili, że on będzie chodził na ich pasku. Niestety dla nich tak się jednak nie stało. Chociaż prawdą jest, że Putin jest człowiekiem gotowym na wszelkie gry o władzę, to nie można zapominać, że jest on Rosjaninem. I ten szczegół pokazuje naiwność neokonserwatystów. Nie znają prac Fernanda Braudela i nic nie wiedzą o głębokich siłach historycznych. Oni po prostu myśleli, że udało im się już skolonizować Rosję.
A jednak im się to nie udaje. W tej chwili, jesteśmy świadkami zerwania więzi między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Spadkobiercy Jelcyna, ci co doprowadzili do zniszczenia Związku Radzieckiego, liczyli przez jakieś czas, że Amerykanie pozwola im uczestniczyc w zorganizowanej przez nich grze geopolitycznej. Teraz rozumieja ze jest to powazne zagrozenie dla nich. Włodzimierz Putin widzi jasno, że Stany Zjednoczone są gotowe uderzyć na niego. Wojna czeczeńska została wyreżyserowana przez Stany Zjednoczone. Turcja odegrała w tym ważną rolę, a jej slużby specjalne przygotowały z Waszyngtonem opracowanie tego planu. Stany Zjednoczone pozwaliły, aby finansiści terroryzmu czeczeńskiego mogli działać, razem z saudyjskimi wahabitami, pakistańskimi służbami ISI, a także i służbami tureckimi.
To nie wynik przypadku, że akurat w czasie zaognienia wojny czeczeńskiej prezydent Clinton, czekając na upadek Jelcyna, udał się do Turcji żeby podpisać układ o budowie rurociągu łączącego Gruzję z Turcją, omijając przy tym Rosje. Wojna czeczeńska została swietnie użyta, zeby wbić nóż w plecy Jelcyna, traktując go jednocześnie jakby był ich Qislingiem [1].
Trudno sobie wyobrazić, żeby Putin tego nie zrozumiał. Putin zrozumiał, że jego rola w tej grze ma być podrzędna. Ale on jest zręczny i myśli, że Rosja musi mieć wielką politykę. Zrobił co mógł żeby Rosja nie stała się tarczą dla Stanów Zjednoczonych. Jeśli odchodzimy więc od mitu o walce z międzynarodowym terroryzmem, gra staje się jaśniejsza : napaść na Putina się zaczęła wraz z wejściem do polityki milionera Michała Chodorkowskiego, który chciał sprzedać „Jukos“ firmie „Exxon-Mobil“ za 25 miliardów dolarów. Putin zrozumiał o co chodzi i go zaaresztował [2]. Zacząl wtedy grać własną grę.
Jest charakterystyczne, ze po wielu latach milczenia, New York Times w sposób niespodziewany zwrócił nagle uwagę, w długiej nie podpisanej nocie redakcyjnej, o niebezpieczeństwie rosyjskich broni jądrowych. Nie mówiło sie już o tym dlatego, że Jelcyn oddał Stanom Zjednoczonym kody rosyjskich broni jądrowych. Putin teraz zmienił kody i nie podal ich Amerykanom. I oto dzięki temu rosyjska bron jądrowa wróciła na czołowych łamach mediów. Times apeluje, aby udzielono pomocy Rosji w rozbiórce ich arsenalu nuklearnego. Ale Putin nie chce tego robić. Stany Zjednoczone nie są do dzisiaj zdolne wymyśleć żadnej koncepcji współrządzenia, oni jedynie potrafią mówić językiem imperialnym.
Wracająć do sprawy stosunków z Europą, jeśli kilka krajów, niezależnie od koloru politycznego ich rządów, oddaliło się od Stanów Zjednoczonych, można także znaleść inne rządy, i nie zawsze drugorzędne, które wcale się nie odmawiają od poddania się jednostronnej polityce Waszyngtonu.
Giulietto Chiesa : To prawda, ale mam co do tego nieortodoksyjne wytłumaczenie. To nie dzieło przypadku jeśli Francja i Niemcy, pomijająć kolory polityczne ich większości parlamentarnych, reagowały w podobny sposób na politykę Stanów Zjednoczonych. Mamy tutaj do czynienia z reakcją fizjologiczną o wielkiej wadze polityczno-kulturowej. Dwa najsilniejsze państwa Europy dają wyraz ostatnim resztkom udziału demokratycznego w ramach państwowości zachodniej. To nie wynik kaprysu Gerharda Schrodera lub Jacques’a Chiraca. „Europa narodów“ to naprawdę ostatni bastion przeciw „Europie korporacji ponadnarodowych“ oraz zanikowi demokracji. W Europie, współistnieją dwie dusze : Europa narodów i ludów oraz Europa korporacji ponadnarodowych. I pomiędzy nimi istnieje przepaść.
Paradoks polega jednak na tym, że Europa narodów jest bardziej rozbudowana, intelektualnie. I to właśnie ona zbudowała Europę ponadnarodowową, bo pierwsza Europa zrozumiała, że wiele decyzji nie można już podejmować na szczeblu państwa narodowego. A to tam właśnie zachowało się trochę demokracji, trochę reprezentacji społeczeństwa obywatelskiego.
Europejskie instytucje przedstawicielskie demokracji burżuazyjnej i liberalnej bronią się w ten sposób przed inwazją niszczycielskich dla nich antydemokratycznych idei „superklanu“ rodem ze Stanów Zjednoczonych. I jest to dopiero początek procesu. W obecnej chwili trudno mi przesądzić kto wygra : czy to będą korporacje ponadnarodowe które planują swoją strategię według życzeń z Wall Street, czy tez będą to państwa narodowe. Ale jestem ufny w to, że europejskie państwa narodowe, o ile będę złączene, będą w stanie podjąć przeciwuderzenie zmierzające do przeciwdziałania zaniku demokracji jaki zaplanował „superklan“.
Tym niemniej rozszerzenie UE o dziesięc nowych krajów, a także perspektywa wejścia Turcji do UE, oznacza na razie, że udało się Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii osiągnąć rezultat ułatwiający im rozmywanie i osłabienie procesu budowy europejskiej.
Giulietto Chiesa : To właśnie zauważam konkretnie przebywając w Brukseli. Przybycie dziesięciu nowych członków osłabia Europę. Europa nie potrafiła się zwrócić ku Wschodowi. Niemcy Helmuta Kohla skoncentrowały się tylko na dawnym NRD. Faktycznie więc to Europa po upadku Muru Berlińskiego scedowała na Stany Zjednoczone zadanie przebudowy Rosji i Wschodniej Europy. USA podjęli realizację tego zadania w wąskim, kolonialnym, znaczeniu. I odniesli fantastyczny i natychmiatowy sukces. Polega on na tym, że mają obecnie wszystkie te kraje pod swoją kontrolą. Oni tego dokonali przy użyciu NATO. W ten sposób Unia Europejska zjednoczyła Europę dopiero po tym jak Stany Zjednoczone zjednoczyly ja za posrednictwem struktur NATO.
Ale czy takie rozwiązanie okaże się długotrwałe ? Nie wierzę w to. Opinie publiczne Wschodu okazały się o wiele bardziej otwarte na idee Europy aniżeli ich klasy rządzące. Wojna – do której większość rządów Wschodu się tak chętnie zgłosiła – budzi strach zarówno u narodów Wschodu jak i Zachodu. Z drugiej strony, zauważamy powstanie silnej europejskiej opozycyji wobec USA wraz z Niemcami, Francją, Hiszpanią, Grecją. Hegemonia Stanów Zjednoczonych wykrusza się z każdym dniem ich obecności w Iraku. Jeśli Europa miałaby dzisiaj wartościowych przywódców, mogłaby już teraz prowadzić silne ideologiczne przeciwnatarcie. Może tego dokonać dogadając się z Rosją, Chinami i krajami Bliskiego Wschodu.
Mogłaby także zwracić się w kierunku państw latyno-amerykańskich, ale bez tego łakomstwa a nawet dążenia do wywołania zamachów stanu jak tego dokonał na przykład Jose Maria Aznar.
Giulietto Chiesa : Może naturalnie tego dokonać. Musi jednak zmienić wszystkie reguły handlu zagranicznego. Otwarto już kilka bram i dróg w tym kierunku. Należy szybko ogłosić hasło zbliżenia z Rosją : prowadzić otwartą dla niej polityka wizowa, politykę kulturalną, współpracę gospodarczą i militarną. Słowem, lansować wielkie przedsięwzięcia. Należy jednak wiedzieć, że bitwa będzie długa i dramatyczna, a następne lata okażą się decydujące.
Klęska zamachu stanu w Wenezueli stanowi element który przyśpieszył wojnę w Iraku. Obraz ogólny jest teraz zmienny i to mimo upartego ekstremizmu z którym prowadzono wojnę w Iraku. Są pewne sprzeczne sygnały dyplomatyczne, jak np.iIdylla między Egiptem a Chinami lub, mimo katastrofy wojny, iskrzenie między historycznymi sojusznikami na Bliskim Wschodzie jak Arabia Saudyjska i Egipt.
Giulietto Chiesa : Projekt neokonserwatystów polega na tym żeby zniszczyć ład w umiarkowanych krajach arabskich po to żeby przekształcić je w kolonie USA. Istnienie umiarkowanych państw im już do niczego nie służy, muszą stać się niczym innym jak ich wasalami. W ten sposób, o ile Bush będzie ponownie wybrany – czego sie się obawiam – te rzady, mam na myśli Egipt i Arabia Saudyjska najpierw, będą obalane. W różny sposób. Pierwszy cios pójdzie w kierunku Iranu, gdzie się rozgrywa obecnie najważniejszą partię i prawdopodobnie następną wojnę.
A kiedy Iran zostanie pokonany i Izrael będzie mógł okupować cały Zachodni brzeg Jordanu i skończyć raz na zawsze z państwem palestyńskim, można będzie także wyeliminować dynastię Haszemitów z Jordanii, pozbyć się książąt Saudyjskich oraz prezydenta Hosni Mubaraka z Egiptu. Nie głoszę tu żadnego proroctwa : o tym marzą tacy osobnicy jak Michael Laeden lub Paul Wolfowitz. Oni już prowadzili wojnę w Iraku właśnie jako część składową tego planu.
„Projekt na rzecz Nowego Amerykańskiego Stulecia“ został dopięty przez Richarda Perle, Dicka Cheney, Donalda Rumsfeld, Paula Wolfowitz, Lewisa Libby (kierownik gabinetu Cheney’a), Williama Bennett (były minister Reagana) oraz Zalmaya Khalizad (Ambasador Busha z Afganistanie).
[1] 1. Vidkun Quisling był premierem kolaboracyjnego rządu Norweskiego w czasie Drugiej wojny światowej.
[2] 2. "Bush, Khodorkovsky § Associates","Voltaire", 13 listopada 2003 r.