Cokolwiek by się nie stało Waszyngton wygra w Syrii ponieważ USA
prowadzą nie jedną, ale dwa rodzaje polityki wobec tego kraju. Albo
nastąpi pokój i prezydent Obama zbierze pochwały za sukces negocjacji z
Iranem, albo Syryjska Republika Arabska zostanie zniszczona i będzie
okupowana przez NATO, które wraz z kilkoma generałami USA będzie
chwalone za powstrzymanie rozlewu krwi. Thierry Meyssan ujawnia kulisy
tego dwoistego podejścia, a w szczególności intrygę wymyśloną przez
zastępcę Sekretarza Generalnego ONZ ds. Polityki.
Wdrożenie porozumienia Waszyngton-Teheran z 14 lipca 2015 zależy głównie
od zdolności prezydenta Obamy do przekonania swoich obywateli, a
zwłaszcza członków Kongresu i swojego rządu, by je zaakceptowali. Musi
jednak zmierzyć się z dwiema przeszkodami.
Grupa Petraeusa
Z jednej strony istnieje siła polityczna stojąca za projektem
Juppé-Wrighta stworzenia Sunnistanu i Kurdystanu po obu stronach granicy
syryjsko-irackiej skupiona wokół generała Dawida Petraeusa, wcześniej
dyrektora CIA aż do dnia reelekcji Obamy, a obecnie głównego eksperta
funduszu inwestycyjnego Kohlberg Kravis Roberts. Do grupy tej zalicza
się jego były zastępca generał John Allen, będący teraz specjalnym
wysłannikiem prezydenta do walki z Daesz oraz była Sekretarz Stanu i
obecna kandydatka Partii Demokratycznej, Hillary Clinton. Petraeus
cieszy się również poparciem pewnych Republikanów jak John McCain,
przewodniczący senackiej komisji sił zbrojnych, czy krezus rynku
nieruchomości i główny kandydat do nominacji tej partii - Donald Trump.
W końcu lipca gen. Allen został zaproszony na Forum Bezpieczeństwa
Instytutu Aspen, gdzie powiedział w sekrecie dziennikarzom z New York
Times o swoim porozumieniu z Turcją w sprawie utworzenia strefy
buforowej w północnej Syrii. Zaszokowany tą decyzją, będącą pogwałceniem
karty ONZ, redaktor naczelny Eric Schmitt poświecił pierwszą stronę
swojego pisma by o niej napisać [1]. Jednak po kilku dniach wzajemnie
sprzecznych oświadczeń Waszyngton i Ankara zdementowały tę wiadomość
[2]. Zaraz potem Biały Dom rozjaśnił swoje stanowisko: priorytetem jest walka przeciw Daesz w sojuszu z "umiarkowanymi rebeliantami syryjskimi" i z YPG (kurdyjską formacją marksistowsko-leninowską). Choć Turcja otrzymała oficjalne przyzwolenie na atakowanie tureckiego odłamu YPG, to została poproszona by tego nie robiła [3].
29 lipca "armia" 60 wyszkolonych przez CIA "umiarkowanych rebeliantów
syryjskich" wkroczyła na terytorium Syrii by wyznaczyć pozycje Daesz do
zaatakowania przez koalicję [przeciwko Państwu Islamskiemu]. Ale
Al-Kaida została wcześniej powiadomiona i zaatakowała "rebeliantów"
biorąc do niewoli 20 z nich, wraz z ich dowódcą pułkownikiem Nadimem
Hassanem. Zdrady mogła dopuścić się tylko armia USA.
Aczkolwiek Turcja była pierwszym podejrzanym, oskarżenie przeniosło się
przeciw USA po gwałtownych zaprzeczeniach tymczasowego premiera Ahmeta
Davutoğlu [4]. Któż inny w siłach zbrojnych USA mógł się dopuścić tej
zdrady, jeśli nie grupa generała Allena?
Posunięcia gen. Allena doprowadziły do poważnego incydentu pomiędzy
Pentagonem a turecką armią. Oficer łącznikowy armii tureckiej przy CAOC
(połączone centrum operacji powietrznych i kosmicznych) wystosował
ostrzeżenie zaledwie 10 minut przed nalotem sił tureckich w Iraku,
narażając zarówno kurdyjskich kadetów jak i ich amerykańskich
instruktorów ćwiczących w tym rejonie [5]. Ścieżka wybrana przez prezydenta Erdoğana, o ile jego partia AKP utrzyma się przy władzy, może prowadzić do załamania relacji Waszyngton-Ankara [6].
Poza tym te incydenty skłoniły Pentagon by poprosić CentCom o
sprawdzenie szeroko rozpropagowanych na Bliskim Wschodzie oskarżeń wobec
koalicji o wspieranie Daesz zamiast prowadzenia bombardowań. Agencja
Wywiadu Wojskowego DIA przy okazji skrytykowała manipulowanie raportami
CentCom [7]. Wydaje się, że w CentCom dowodzi kolejny były
współpracownika gen. Petraeusa, generał Lloyd James Austin III.
Grupa Feltmana
Następnym problemem Obamy jest Sekretariat Generalny ONZ. Nie wiadomo do
końca jakie siły stoją za Ban Ki-moonem, bardzo zajętym zarabianiem
pieniędzy dzięki swojemu stanowisku. Co innego jeśli chodzi o jego
zastępcę d/s Polityki Zagranicznej Jeffreya Feltmana.
Nim stał się on międzynarodowym urzędnikiem publicznym był ambasadorem
USA coraz bardziej specjalizującym się w zagadnieniach Bliskiego
Wschodu. Wysłano go m.in. na placówki w Izraelu, Iraku (gdzie kierował
sprawami partii Kurdystanu) i Libanie (gdzie narzucał swoje pomysły
rządowi Siniory). Cieszył się szczególnym zaufaniem ówczesnej Sekretarz
Stanu Condoleezzy Rice, odbywał z nią cotygodniowe wideokonferencje,
następnie został nominowany przez nową Sekretarz Stanu Hillary Clinton
do pracy z Rice w Waszyngtonie by nadzorować całą politykę dotyczącą
Bliskiego Wschodu.
W 2005 Jeffrey Feltman zorganizował zamach na byłego premiera Libanu
Rafika Hariri, potem stworzenie komisji śledczej Detleva Mehlisa oraz
Międzynarodowego Trybunału Specjalnego dla Libanu. Ta hybrydowa
konstrukcja została sformowana w celu skazania prezydenta Libanu Emile
Lahouda oraz prezydenta Syrii Baszara Al-Assada na podstawie opłaconych
fałszywych zeznań. Oskarżenie załamało się, gdy prawda wypłynęła na jaw.
Na obecnym stanowisku Feltman nadal zwalcza Syrię oraz Iran.
Po przybyciu do ONZ, tuż przez pierwszą konferencja genewską w/s Syrii,
Feltman uczynił wszystko co w jego mocy by sabotować porozumienia swojej
ojczyzny USA z Rosją, a potem dołączył do sitwy Petreausa by pchnąć
Francję do rozniecenia wojny przeciw Syrii na nowo. Stworzył plan
całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji Syryjskiej Republiki Arabskiej:
jej suwerenność ma być zniesiona, konstytucja anulowana, prezydent
zwolniony z pełnionych obowiązków, zgromadzenie narodowe rozwiązane, 120
przywódców aresztowanych, osądzonych i skazanych, dyrektoriat wywiadu
wojskowego, dyrektoriaty bezpieczeństwa politycznego i generalnego
zdekapitowane i rozwiązane, "więźniowie polityczni" zwolnieni a
działania anty-terrorystyczne wstrzymane.
Po klęsce misji Lakhdara Brahimi Feltman poprosił Ban Ki-moona o
nominowanie Włocha Steffana De Mistury jako wysłannika do Syrii.
Feltman i dyplomata-elegant De Mistura zetknęli się pierwszy raz w
Iraku, potem zacieśnili więzy podczas misji w Libanie. Włoski dyplomata
spotykał się też często z Petraeusem i Allenem jako wysłannik Sekretarza
Generalnego ONZ do Afganistanu.
Konferując z różnymi stronami konfliktu, rozdając uśmiechy na prawo i
lewo, Stefan De Mistura ugiął się w końcu pod presją Feltmana, który
zaskoczył swoimi planem dla Syrii. 29 lipca 2015 Włoch razem z Ban
Ki-moonem zaproponował szerokie zarysy "jego" planu "pokojowego" na
forum Rady Bezpieczeństwa, nie przedstawiając jednak nic na piśmie [8].
Uprzejmie poprosili Radę o nacisk na strony konfliktu by podpisały się
pod tymczasowym porozumieniem, i pozostawili ją samą sobie. W
rzeczywistości plan miał na celu wycofanie się Rady ze swoich
prerogatyw, zmuszenie Syryjskiej Republiki Arabskiej do podpisania
mglistego tekstu pozwalającego NATO na okupację, oraz dające pp. De
Misturze, Feltmanowi i Banowi mandat by zorganizować kapitulację Syrii w
myśl procesu uszczegółowionego przez Feltmana w 2012.
Ten zręczny manewr prawie się powiódł gdyż 17 Sierpnia Rada
Bezpieczeństwa przyjęła dziwną deklarację (nie rezolucję) popierającą
stanowisko De Mistury [9]. Wbrew praktyce tekst był najpierw dyskutowany
niepublicznie przez pięć mocarstw. Rosja bojąc się tajnych konszachtów
zdecydowała się głosować "tak". Obawa dotyczyła ewentualnych posunięć
Waszyngtonu poza Radą Bezpieczeństwa i ramami prawa międzynarodowego.
Jednak ambasador Wenezueli Rafael Ramírez, nieobecny podczas
przygotowywania deklaracji, powodowany ostrożnością zgłosił dwa
zastrzeżenia: po pierwsze deklaracja genewska z 2012 [10], poparta przez wszystkich, właściwie stanowi pogwałcenie karty ONZ; po drugie nie wystarczy zadeklarowanie walki z terroryzmem, trzeba także pomóc Syryjskiej Republice Arabskiej zwalczać Al-Kaidę i Daesz, należy
zatrzymać przemyt broni dla tych organizacji oraz tworzenie i
aktywizowanie grup pseudo-rebeliantów.
Zatem to stary druh Hugo Cháveza, a nie alianci, nadaje na tych samych
falach co prezydent Barack Obama.
[1] « Turkey and U.S. Plan to Create Syria ‘Safe Zone’ Free of ISIS », Anne Barnard, Michael R. Gordon & Eric Schmitt, The New York Times, July 27, 2015.
[2] « Syrie, rhétorique et vérité », par Thierry Meyssan, Réseau Voltaire, 10 août 2015.
[3] « Washington interdit à Ankara de frapper les Kurdes de Syrie », Réseau Voltaire, 13 août 2015.
[4] “Turkey Denies Allegations it Tipped Off Al Qaida Abductors”, Mitchell Prothero, McClatchy, August 25, 2015.
[5] « Frictions entre le Pentagone et son allié turc », Réseau Voltaire, 15 août 2015.
[6] “America’s Dangerous Bargain With Turkey”, Eric S. Edelman, The New York Times, August 27, 2015.
[7] “Pentagon Accused of Skewing Intel on War Against ISIS”, Mark Mazzetti and Matt Apuzzo, New York Times, August 25, 2015.
[8] « Débat du Conseil de sécurité sur la Syrie (rapport De Mistura) », Réseau Voltaire, 29 juillet 2015.
[9] « Réunion du Conseil de sécurité sur la Syrie (déclaration présidentielle) », Réseau Voltaire, 17 août 2015.
[10] « Communiqué final du Groupe d’action pour la Syrie », Réseau Voltaire, 30 juin 2012.